Instytucje odpowiadające za kształt liturgii zostały przepłukane ludźmi z zewnątrz?
Tak. Jeszcze bardziej dotyczy do Urzędu Ceremonii Papieskich, którego skład za Benedykta XVI zmienił się nie od razu, lecz gruntownie. Na przykład ksiądz Guido Marini, który jest mistrzem ceremonii papieskich - w 2007 r. zastąpił arcybiskupa Piero. To jest kapłan z Genui, który wstąpił do seminarium w 1989 r., jeszcze za czasów kardynała Giuseppe Siriego. To od czasu nominacji księdza Mariniego celebry papieskie zaczęły nabierać tego kształtu, który można było przewidywać na podstawie wcześniejszych myśli Papieża: na środku ołtarza pojawił się nareszcie krzyż, dla przystępujących do Komunii ustawiono klęczniki...
Mówiono o nim: "inny Marini".
Zbieżność nazwisk poprzedniego i obecnego mistrza ceremonii papieskich wprowadza czasami zamieszanie. Ich idee są przecież miejscami dość różne. Tym bardziej trzeba uznać za niesmaczne takie manipulacje, jakich dopuściło się także jedno z polskich wydawnictw katolickich: proszę sobie wyobrazić, że w ubiegłym roku wydano książkę pt. Ceremoniarz papieski, a na jej okładce jest zdjęcie Benedykta XVI z... arcybiskupem Piero Marinim. Oczywiście wydawnictwo jest na pewno w stanie z wszystkiego się wytłumaczyć: owszem, Piero Marini był przez jakiś czas ceremoniarzem także przy obecnym Papieżu. A jednak to jasne, że robiąc coś takiego, wprowadza się zamęt. Piero Marini to postać mocno związana z poprzednim pontyfikatem, można było zatem dać na okładkę jego zdjęcie przy bł. Janie Pawle II. Ceremoniarzem papieskim wybranym przez Benedykta XVI jest zaś Guido Marini. (...)
Tak. Jeszcze bardziej dotyczy do Urzędu Ceremonii Papieskich, którego skład za Benedykta XVI zmienił się nie od razu, lecz gruntownie. Na przykład ksiądz Guido Marini, który jest mistrzem ceremonii papieskich - w 2007 r. zastąpił arcybiskupa Piero. To jest kapłan z Genui, który wstąpił do seminarium w 1989 r., jeszcze za czasów kardynała Giuseppe Siriego. To od czasu nominacji księdza Mariniego celebry papieskie zaczęły nabierać tego kształtu, który można było przewidywać na podstawie wcześniejszych myśli Papieża: na środku ołtarza pojawił się nareszcie krzyż, dla przystępujących do Komunii ustawiono klęczniki...
Mówiono o nim: "inny Marini".
Zbieżność nazwisk poprzedniego i obecnego mistrza ceremonii papieskich wprowadza czasami zamieszanie. Ich idee są przecież miejscami dość różne. Tym bardziej trzeba uznać za niesmaczne takie manipulacje, jakich dopuściło się także jedno z polskich wydawnictw katolickich: proszę sobie wyobrazić, że w ubiegłym roku wydano książkę pt. Ceremoniarz papieski, a na jej okładce jest zdjęcie Benedykta XVI z... arcybiskupem Piero Marinim. Oczywiście wydawnictwo jest na pewno w stanie z wszystkiego się wytłumaczyć: owszem, Piero Marini był przez jakiś czas ceremoniarzem także przy obecnym Papieżu. A jednak to jasne, że robiąc coś takiego, wprowadza się zamęt. Piero Marini to postać mocno związana z poprzednim pontyfikatem, można było zatem dać na okładkę jego zdjęcie przy bł. Janie Pawle II. Ceremoniarzem papieskim wybranym przez Benedykta XVI jest zaś Guido Marini. (...)
---
Paweł Milcarek, Według Boga czy według świata, Dębogóra 2011, s. 203-204.