Odcięci do świata, pokorni słudzy Boga, jednak niezależni w
myśleniu i działaniu. Kardynałowie zebrani na konklawe trwają pod osłoną więzi
między tym, co wieczne, a tym, co doczesne, wystawieni na tajemnicze
promieniowanie Ducha Świętego.
Książka odsłania tajemnice i kulisy wyboru papieży XX wieku.
Widzimy tu zarówno grę sił ludzkich, jak i Boże tchnienie Ducha. Historia
Kościoła przeplata się z historią świata i z ludzkimi losami. W tej
pasjonującej książce odkrywamy zatem mało znaną, ale jakże ważną kartę
najnowszej historii. Poznajemy nieznane fakty z kulisów wyboru papieży, którzy
z woli Boga kierowali Kościołem w czasie wielkich i dramatycznych wydarzeń.
Fragment pierwszego rozdziału (s. 5-6):
Odcięci od świata, zdani jedynie na łaskę Boga, jednak niezależni
w myśleniu i w działaniu według najbardziej świeckich reguł, kardynałowie
zebrani na konklawe trwają pod osłoną więzi między tym, co wieczne, a tym, co
przemijalne; wystawieni na tajemnicze promieniowanie jako świadomi widzowie
gier Ducha. Paweł VI, zaraz po wyborze, mówił o „tajemniczej grze”. A zatem –
„gra”.
Duch tchnie z nieograniczoności czasu, wkracza w to
najbardziej pasjonujące zebranie ludzi, modeluje je ręką artysty, potrząsa nim
jak gdyby w tańcu duszy. Papieży kształtuje swego rodzaju wytrwała łagodność
Ducha, który podpowiada szeptem, niekiedy grzmi, a często spływa tam, gdzie
nikt nigdy by się niespodziewał. Obecność Ducha jest powszechnie wyczuwana
także przez niewierzących, skoro Jorge Luis Borges, niewidomy argentyński
poeta, mógł napisać: „Wierzę, że wszyscy są nawiedzani przez ducha […] i przez
to nawiedzenie coś otrzymujemy”.
Wśród elektów jedni zgadzają się natychmiast, drudzy się
opierają, jeszcze inni ulegają z rezygnacją lub z cierpieniem. Zdarzają się
również i tacy, którzy zostają gwałtownie przymuszeni. Najbardziej intrygującym
tego przykładem jest Pius X, wybrany w 1903 roku.
Ale dla wierzących prawdziwymi bohaterami konklawe nie są
purpuraci. Ograniczają się oni do składania przysięgi, rozważania,
konsultowania się i posługiwania kartkami. Istota konklawe jest dziełem Kogoś
Innego, kto nie pozwala kardynałom ślepo zawierzyć, bez wysiłku i osobistego
zaangażowania, impulsom i sugestiom.
Aspekt, który wstrząsa, ponieważ – jak podkreślano – w
historii nikt nigdy nie ośmielił się stwierdzić tak bardzo bezpośredniej
interwencji Wszechmocnego w bieg historii i żadna inna religia nie przedstawia
niczego analogicznego. Dlatego jest to rzeczywistość „tajemnicza i
nieobliczalna”. Ale także jest to wydarzenie osobiste, biologiczne.
Jak wszystko, co dotyczy wiary, moment wyboru Papieża jest
owiany mrokiem, który nie pozwala wierzyć, i światłem, które do wierzenia
pobudza. Wystarcza ignorować wszelką granicę, wierzyć, że Transcendencja jest
tuż poza zmysłami, a prawda musi się objawić.